Koryukan
Forum Krakowskiego Dojo Kendo Iaido i Jodo
Szukanie zaawansowane
Home
Rejestracja
FAQ
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Koryukan Strona Główna
Iaido
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Do góry
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy klubowe
----------------
Ogólne
Forum dyskusyjne i strona www
Znalezione w internecie
Przy herbacie
Trenowane sztuki szermierki
----------------
Kendo
Iaido
Jodo
Różne
----------------
Nihonto
Tablica ogłoszeń
Hyde Park
Forum testowe
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
joda
Wysłany: Sob 20:50, 14 Lis 2009
Temat postu:
No i troche zdjęć:
http://picasaweb.google.pl/mmnowakowski/Ozu2009#
joda
Wysłany: Sob 14:44, 14 Lis 2009
Temat postu:
Piątek
Droga do domu. Zacząłem o 6 rano. We czwartek wieczorem pożegnałem Węgrów. Pozwiedzałem trochę Osakę nocą. Zjadłem dobre sushi i kupiłem parę prezentów.
Powoli zaczynam rozumieć Osakę i poruszanie się po mieście idzie lepiej niż pierwszego dnia. Na lotnisko trafiam szybko, ostatnie zakupy a potem Frankfurt i Kraków.
Do zobaczenia na treningach
joda
Wysłany: Sob 14:33, 14 Lis 2009
Temat postu:
Czwartek
pakowanie i powrót do Osaki. Po drodze 2h w Dojo Iwata Sensei. Na skraju małej mieściny, u podnóża góry Honan na piętrze małego budyneczku znajduje się skrzyżowanie Dojo z muzeum Iaido. Książki, kasety, czasopisma, kaligrafie, zdjęcia... Sensei wyciąga co ciekawsze rzeczy. Tutaj list podpisany przez Nakayama Hakudo Sensei i adresowany do któregoś z Mistrzów Tosa, nie wiem którego ale zrobiłem zdjęcie listu
może kiedyś da sie przetłumaczyć... Ksiązki i artykuły z japońskich pism o sztukach walki - wszystkie z kartkami zawierającymi komentarze Iwata Sensei. Na zdjęciach często zaznaczone fragmenty: nadgarstek, łokieć, biodro, stopa, tam gdzie widział błędy lub dobre czy interesujące rzeczy. Masa zdjęć a na nich też historia, wielcy mistrzowi z których większość już nie żyje. Plakaty z seminariów z Iwata sensei z różnych krajów świata... Chciało by się tutaj posiedzieć nie dwie godziny ale dwa miesiące i mieć ze sobą kogoś kto to potrafi przetłumaczyć...
Sensei poczęstował nas kolumbijską kawą i przyszedł czas na wyjazd...
Trudno było wyjść, każdy się oglądał, w milczeniu wracaliśmy do autobusu. Wielu miało wrażenie, że widzą Iwata Sensei po raz ostatni pomimo, że ten się zarzekał że zamierza dożyć 100 lat. Przeczytał i wręczył niektórym z nas haiku napisane przez Ryokana Taigu. Wskazywał na jego wagę dla nauki iaido, istotę nie ukrywania błędów i demonstrowania ich tym którzy nas naśladują by mogli się na nich uczyć. Poniżej angielskie tłumaczenie:
Both the front and back of a mapple leaf
Becomes visble as it flutters down.
Ans so it is when people die -
Everything is revealed.
Now the time as come for me to die...
I have nothing to hide.
joda
Wysłany: Sob 12:51, 14 Lis 2009
Temat postu:
Środa
Dzień ostatni. Rano Mae, potem Oikaze i Nuki Uchi. Skończyliśmy Omori.
Yabe sensei jest wyraźnie zadowolony z postępów. Dostaniemy cukierka
Mówi, że co prawda jeszcze nie bardzo damy radę ale pokaże kawałek Eishin Ryu. Zrobiliśmy pierwsze 3 kata. Dość dokładnie nas przetrzepał. Zadał parę pytań - mamy przywieźć za rok odpowiedzi... Ciekawy co ludzie wymyślą...
Potem zakończenie, uprzejme uwagi o naszych postępach i delikatne wytłumaczenie dlaczego tyle kihon i Omori. Jeśli za rok wrócimy znowu o tyle gorsi w porównaniu z dzisiejszym dniem jak w tym roku to poza Mae możemy nie wyjść w ogóle... ten gość to umie zmotywować
Na koniec dobra informacja. Iwata Sensei zaprasza do siebie do Dojo do Honan Jukiu. Będzie okazja jeszcze popytać.
Wieczorem Sayonara Party w tradycyjnym japońskim pokoju. Chyba wypadliśmy dobrze bo Yabe Sensei złamał oficjalny zakaz spożywania alkoholu w Seinan no ie i przyniósł dwie wielkie flaszki sake. Znowu dużo rozmawiałem z Yoriko San (tłumaczką) głównie o tym jak wielki wpływ miał na nią Iwata Sensei. Ona nie ćwiczy Iaido a jest on dla niej Nauczycielem. Wiele się w jej życiu pod jego wpływem zmieniło. Jak wszyscy zastanawia się co będzie dalej.
Potem przyszedł Yabe Sensei. Pytał o treningi, nauczycieli itd.(czyli przepytywania ciąg dalszy
). Udzielił rad co robić dalej i potwierdził przekazane wcześniej przez Yoriko San zalecenie by uczyć się Tosa MJER od Neila i Hunora, przyjeżdżać do Japonii i tutaj obserwować i myśleć zanim wybiorę własną drogę, mogę się tylko domyślać co to może znaczyć.
joda
Wysłany: Sob 12:42, 14 Lis 2009
Temat postu:
Wtorek
W zasadzie to poranny trening to znowu kihon i mae. Ponieważ na 3 treningu było trochę YaeGaki to znamy juz 5 kata... ciekawe jak daleko dojdziemy...
Na drugim treningu zrobiliśmy Tsuke Komi i Tsuki Kage oraz na 2 i 3cim Uke Nagashi i Kashaku. Są chyba nadzieje na całe Omori Ryu
Lewe kolano boli coraz mocniej, coś mi w środku chrupie, boli jak by mi wsadzili gorące żelazo w staw. Jeszcze jeden dzień. Coraz więcej ludzi ma jakieś drobne urazy. Pod koniec wieczornego treningu naciągnąłem sobie prawy mięsień prosty brzucha. Na szczęście nie mocno, może przejdzie do rana....
W poprzednich postach nie pisałem ale codziennie tak koło 21:30 lub 22 (zależnie jak sie trening skończył) po prysznicach i łaźni rozpoczynają się zajęcia teoretyczne. Yabe Sensei i Yoriko San opowiadają o historii, wyjaśniają pojęcia, starsi wspominają poprzednie seminaria i konfrontują z Yabe Sensei to co zrozumieli. Pytamy o szczegóły kata, o wyjasnienie rzeczy na które nie było czasu na treningach. To bardzo ciekawe momenty seminarium... Szkoda, że tak słabo rozumiem Japonski, sporo umyka w tłumaczeniu.
joda
Wysłany: Sob 11:39, 14 Lis 2009
Temat postu:
Poniedziałek
3 dzień treningu. Rano suburi, kihon i mae. Dobra strona tego jest taka, że powoli przestaje to robić na siłę i poruszanie się staje się dużo łatwiejsze, zakwasy i ból ud dzisiaj są już mniejsze niż po pierwszych dwóch dniach. Może o to chodziło? Chyba coś w tym jest bo drugi i trzeci trening to już migi, hidari i ushiro. Konkluzja z pierwszych 3 dni? Nic co do tej pory umiałem nie umiałem do końca albo w ogóle nie umiałem albo umiałem źle... Brzuch, biodra, tylna noga, koshi o hineru, koshi o costam, hara costam zeby jeszcze to tłumaczenie było trochę lepsze. Tłumaczka jest bardzo sympatyczna ale czasem tłumaczenie polega na powiedzeniu (po 2-3 minutach gadania przez Sensei): "on teraz mówi jak prawidłowo używać bioder"... ale niegrzecznie jest prosić o dokładniejsze tłumaczenie, gdyby umiała to by przetłumaczyła a tak jak zapytamy to straci twarz... Dobrze, że parę osób mówi po japońsku to uzupełniamy tłumaczenie w przerwach albo po cichu w trakcie treningu...
W przerwach też przepytywania mnie ciąg dalszy
ciekawe o co chodzi teraz...
joda
Wysłany: Sob 11:32, 14 Lis 2009
Temat postu:
Niedziela
Jutro było mae, oczywiście po kohon i suburi.
Na lewym kolanie mam pęcherze, muszę wyprać nakolannik bo jakiś taki różowy jest od środka ale się boję że nie wyschnie... a co tam - i tak jest mokry po 10 minutach, wyprałem... Dobrze, że jest ta łaźnia - gorąca woda dobrze rozluźnia mięśnie, mniej wszystko boli i szybciej zakwasy się zmniejszają. Chyba szybciej bo i tak cały czas są.
Dzisiaj był Iwata Sensei. Przyjechał w trakcie porannego treningu. Wszedł na salę i pomimo, że przyszedł staruszek z laską, w spodniach od dresu i tradycyjnej japońskiej bluzie to roztaczał wokoło siebie jakąś taką aurę. Trudno to opisać, dostojeństwo, siła. Sam nie wiem. Zrobił na mnie wrażenie zanim jeszcze dotarł na przygotowane dla niego miejsce.
Potem obserwował trening. Dał uwagi prowadzącemu. Dalej mae
znowu uwagi, trochę dla nas trochę dla prowadzącego (oczywiście te były bez tłumaczenia ale to były uwagi co ma z nami zrobić, żeby było trochę lepiej - chyba
)
Potem przerwa na pytania i demonstracje. Iwata pod tym względem jest nietypowy. Jak nie ma pytań to jest bardzo niezadowolony. Każde jest dobre. Zadają głównie starsi. Pytają o wyjaśnienie fragmentów kata, szczegółów techniki, pojęć. Każde pytanie zamienia się w mały wykład. Sensei jest chodzącym fragmentem historii Iaido. Podczas jednego z wykładzików opowiadał o Nakayama Hakudo i treningach z nim (ten od Muso Shinden), nauczycielach Iwata sensei takich jak Koda Morio, czy nauczyciele z Kochi" Fukui Harumasa (19 Soke), Yamamoto Takuji sensei czy Taoka Tsutau. Podczas opowiadań padało wiele znanych z książek nazwisk np Mori Shigeki z Matsuiamy - jeden z uczniów Oe Sensei.
Po pytaniach starszych (7 osób będących obecnymi na seminarium liderami grup w poszczególnych dojo lub bezpośrednimi uczniami Iwata Sensei) przyszedł czas na nasze. W zasadzie każdy o coś powinien był pytać. Sensei powtarzał wielokrotnie, że jak się nie pyta to znaczy, że się nie myśli.
Potem przyszła niespodzianka.
W przerwie delegacje (Polska delegacja też
) składały Senseiowi wyrazy uszanowania i drobne upominki. Był wyraźnie wzruszony. Kazał podać sobie przyniesione torby i wołał po kolei różne osoby. Głównie wspominanych wyżej starszych. Trochę byłem zaskoczony gdy zaczęło się szukanie "Porandojin". Otrzymałem od Sensei kaligrafię z opisaną przez niego esencją dobrze wykonanego cięcia oraz zaleceniem by ciężko trenować. Potem każdy uczestnik seminarium otrzymał kaligrafię dotyczącą iaido oraz kalendarz z ładnymi grafikami japońskimi. To chyba oznacza że zostałem przyjęty
pewnie po to były te pytania pierwszego dnia. Ciekawe co będzie dalej...
joda
Wysłany: Sob 11:29, 14 Lis 2009
Temat postu:
Sobota
Pobudka koło 6:15. Poranna toaleta w zimnej wodzie - ciepła jest tylko w łaźni. Potem dres i trampki i zbiórka na boisku. Po odsłuchaniu hymnu Cesarstwa Japonii i wciągnięciu flag na maszty rozpoczyna się rozruch poranny w rytm muzyki i japońskiego komentarza. Nic nie rozumiem to robię co wszyscy
Potem na środek wychodzi 2-3 osoby i coś opowiada o sobie, skąd są, co tu robią (bo ta rozgrzewka to jest dla wszystkich aktualnie w ośrodku, często byli z nami młodzi Japończycy uprawiający tam różne sporty np kajakarstwo górskie).
Potem sprzątanie "naszej" części ośrodka i pokojów, śniadanie i o 9 pierwszy trening. Trwał do 12. oczywiście kichon, suburi i mae. Potem przerwa do 13 na obiad i kolejny trening od 13 do 17. Potem przerwa do 19 na kolacje i od 19 do 21 kolejny trening. Prowadzi głównie Yabe Sensei. Kolejny z Deshi Iwata Sensei. 7 dan ZNKR. Gość wzrostu typowego Japończyka, sześćdziesiąt parę lat a potrafi z lekkością jakiej tylko pozazdrościć pokonywać w każdym kroku suburi pokonywać dystans większy od nas wszystkich (a już ode mnie to na pewno bo sam sprawdził demonstrując mi jak to trzeba robic
)
W przerwach tłumaczka (współpracująca z Iwata sensei od 22 lat) przepytuje mnie na różne okoliczności. Skąd się tu wziąłem, od kogo się uczyłem i czego, co robię, gdzie trenujemy, jak często, dlaczego Tosa MJER itd... Ciekawe do czego zmierzają te pytania. Podczas rozmowy zapytałem o radę od kogo powinniśmy się dalej uczyć. Yuriko San obiecała, że zapyta Iwata Sensei i przekaże odpowiedź.
Bolą uda i lewe kolano, reszta ok. Ciekawe co będzie jutro...
joda
Wysłany: Sob 11:05, 14 Lis 2009
Temat postu:
Piatek czyli w droge ... nie bardzo wiem dokąd...
Rano zebraliśmy się z hotelu i wyruszyliśmy w drogę z powrotem na Kansai bo z przed głównego terminalu odjeżdżał wynajęty autobus do Ozu. Na lotnisku sniadanko - a jakże - ryż z czymś. Powoli się oswajam z loterią posiłkową. Nie bardzo wiesz co zamawiasz i nie bardzo wiesz co jesz
ale jedzenie dobre.
W trakcie pobytu na lotnisku grupa się powiększyła, spotkaliśmy resztę Węgrów, gościa z Wenezueli paru amerykanów i dwóch Finów. Mechanizm prosty - w tłumie widzisz gościa z podłużnym pakunkiem na ramieniu, podchodzisz, mówisz Iwata Sensei i jak się uśmiecha to nasz, jak robi głupią minę to znaczy, że jedzie na ryby... Do 13 było nas już chyba 18 osób. Wtedy pojawił się jeden z Japońskich deshi Senseja - Nishimoto sensei. Aktualnie szef Iaido w ZNKRowej organizacji jeśli dobrze pamiętam to w całym regionie Kansai albo w Kobe. Pomógł się zorganizować, zapakował nas w odpowiedni autobus i przeprosił, że nie może do nas dołączyć ale ma ZNKRowe obowiązki. O 13:30 w drogę...
Po drodze przejechaliśmy z regionu Kansai na wyspę Awaji (to chyba ten słynny most z najdłuższym wiszącym przęsłem a potem z Awaji na Shikoku. Podróż przez ojczyznę Eishin Ryu - region Tosa - wyglądała tak samo jak przez resztę Japonii, wzgórza poprzecinane głębokimi dolinami i każde płaskie miejsce zamienione na miasto, pole ryżowe lub drogę. Nikogo z mieczem na ulicy nie było
Wieczorem dotarliśmy do Ozu, niezbyt duzej miejscowosci na południowo-Zachodnim krańcu Shikoku: w google maps:
http://mapy.google.pl/maps/ms?hl=pl&ie=UTF8&t=h&msa=0&msid=105051979225252607565.000478510dfd520865b2b&ll=33.500035,132.545457&spn=0.02888,0.038581&z=15
Z tamtąd jeszcze parę minut poza miasto, w góry i przez las i dotarliśmy do ośrodka sportowego. Kwaterunek - w pokoju wylądowałem z dwoma Węgrami - Isztwanem i Gaborem. Fajni goście nawet. Zwłaszcza Isztwan okazał się bardzo pomocny bo był tu już wcześniej i znał zwyczaje.
W pokoju oczywiście buty przy wejściu itp. Po rozpakowaniu czas na pierwsze spotkania i poznawanie ludzi a potem wcześnie spać bo pobudka tak koło 6-6:30 rano. O 7 pierwszy trening.
joda
Wysłany: Czw 17:46, 12 Lis 2009
Temat postu:
Chopy... jak wyladuje to cos napisze bo w gorach na Shikoku gdzie siedzialem od ostatniego posta to internetu nawet w komorkach nie bylo - a pisac jest co. i opowiadac tez. To jest (a wlasciwie to juz byl) wspanialy wyjazd, spotkalem WIELKIEGO czlowiek 155 cm wzrostu i sporo widzialem i doswiadczylem. Mam nadzieje ze niedlugo wroce tu spowrotem...
pozdrawiam,
MN
lm
Wysłany: Pią 20:42, 06 Lis 2009
Temat postu:
W Kawasaki też widziałem jeden. Ciekawe kiedy Michał zaczyna treningi?
dietl
Wysłany: Pią 14:40, 06 Lis 2009
Temat postu: hotel
myslalem ze kapsulek juz od dawna nie ma...a moze to jakis skansen...
lm
Wysłany: Czw 17:18, 05 Lis 2009
Temat postu:
Joda poleciał i samolot ze strachu przyspieszyli
A teraz śpi w kapsułce. Hehehe. No nie mogę. Przynajmniej żarełko miał dobre.
Pisz jak tam skarb narodowy!
LM
joda
Wysłany: Czw 17:06, 05 Lis 2009
Temat postu:
na pokoju sprawa sie nie konczy - buty zdejmuje sie przy wejsciu i wklada do szefeczki i bierze kluczyk, plecak zostawia sie w szafce na parterze albo na recepcji, kluczyk od szafki z butami zamienia sie na kluczyk do szafki na plecak i numerek kapsuly. Potem sie juz mozna rozkoszowac wypoczynkiem.... w bardzo japonskim komunalnym stylu...
wszyscy dostaja takie bezowe ubranko-pizamy, prysznice wspolne w podziemiach ale za to jest tez sauna i baseny z goraca woda i bombelkami, prysznice sa zamocowane na wysokosci okolo 120 cm, myslalem ze japonczycy sa jednak wieksi.... po chwili okazalo sie ze prysznic bierze sie na siedzaco... (to pewnie taka rownowaznia dla tego ze z toalety korzysta sie na stojaka - jak Malysz albo Noriaki Kasai).
Potem wspolne jedzenie, wspolne ogladanie telewizji (w zasadzie to tylko baseball w niej ogladaja)...
No z tym wspolne to przesadzilem - kobiety osobno - nie maja wstepu do meskiej czesci budynku...
Po zabiegach higienicznych na miasto ^ trzeba zjesc co nieco... Spotkalem przed wejsciem Wegrow i chorwata to poszlismy razem. Oni sashimi i nigiri a ja i jeden wegier tempura (kurczak i osmiornica). jedzenie super, razem z piciem wyszlo jakies 50 pln. jak na tutejsze warunki to tanio nawet.
teraz to juz czas spac bo to moja 3 noc zasadniczo bez spania a od jutra zaczyna sie to co tygryski ....
pozdrawiam,
mn
joda
Wysłany: Czw 16:55, 05 Lis 2009
Temat postu:
we srode rano (0830) wylecialem z Krakowa do Monachium a z tamtad mialem leciec Lufthansa do Frankfurtu a z tamtad do Osaki. Niestety lot byl opozniony prawie 2 h i w efekcie jak wpadlem na bramke we Frankfurcie to samolot wlasnie odpieto od korytarza i trzeba bylo rozbic piknik. Znalazly sie miejsca na lot do Seulu (bo stad juz latwiej do Japonii bo kilka lotow dziennie jest) wiec sie wiele nie zastanawialem. po 6 h na lotnisku we Frankfurcie wylecelismy bardzo dobrymi liniami koreaniskimi (Asiana Airlines) i po chyba 13 h bylismy (Juz dzisiaj rano) w Seulu - ladne duze lotnisko.
Z tamtad bo krotkim oczekiwaniu do Osaki i dzisiaj wieczorem bylem na najwiekszej sztucznej wyspie - lotnisku Kansai. Potem jeszcze godzina do centrum i ze 2 kilometry z buta do sklepu ze sprzetem do kendo, iaido i jodo.
Sklepik nieduzy i w zasadzie fajny. Wybor tylko bardzo skromny i ceny wysokie. Najtansze przyzwoite iaito ok 80 tys jenow a takie fajne (ale bez rewelacji) to 102 tys jenow. Dobre ceny na sprzet kendo mieli ale nie kupowalem ...
Pare drobiazgow nabylem, kasy ubylo i ruszylem na poszukiwanie hotelu...
czlowiek nie zna nawet liter... straszne wrazenie, sporo latam po swiecie ale pierwszy raz nie wiem nawet na jakiej ulicy jestem... z mapy sie nie da skorzystac. Na szczescie ludzie fajni, nawet nie zaczepiani podchodza zeby pomoc. 2 czy 3 razy mnie ktos poprostu zaprowadzil ladny kawalek drogi a potem sie zegnal i wracal skad przyszlismy (znaczy sie nie ze po drodze imy bylo tylko specjalnie szli kawal zeby pomoc).
jakos trafilem - hotel kasulkowy - no to jest czad. pokoj ma wymiary jakies 140 cm na 110 cm na 220 i sklada sie z lozka i kotarki...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by
What Is Real
© 2004
Regulamin